Opublikowano

Pisanie pracy magisterskiej – co zrobić, żeby nie bolało?

Pisanie pracy magisterskiej - co zrobić, żeby nie bolało?

W życiu każdego studenta przychodzi TEN moment. Już nie sesja i nie kolokwia spędzają sen z powiek. Nadchodzi coś znacznie bardziej praco- i czasochłonnego, mianowicie pisanie magisterki. Jak uniknąć hektolitrów kawy wlewanych do organizmu, zgrzytania zębami i zmiany tematu na inny tuż przed oficjalnym terminem oddania pracy? Co zrobić, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku?

Po pierwsze – promotor

Niektóre z uczelni pozwalają studentom na samodzielny wybór promotora. Nawet jeśli wybierasz spośród ograniczonej grupy, masz szczęście. Na początku mało który żak zdaje sobie sprawę z tego, że do wyboru warto podejść poważnie. Musisz odpowiedzieć sobie na kilka bardzo ważnych pytań:

  1. Czy potencjalny promotor zna się na zagadnieniach, na temat których ewentualnie chciałbyś (chciałabyś) napisać pracę? Jak się później okaże, nie chodzi o to, żeby Twój przyszły sensei był orłem w interesujących Cię dziedzinach. Nic bardziej mylnego. Pamiętaj, że zawsze możesz rozwiać swoje wątpliwości na konsultacjach z innym pracownikiem naukowym (jeśli będzie to jego pasja, z chęcią poświęci Ci swój czas). Ważne jest jednak, żeby promotor nie uznał Twojego przyszłego tematu pracy za nudny lub nie stwierdził z przerażeniem, że kompletnie nie ma pojęcia, o czym do niego mówisz.

    Owszem, po napisaniu pracy to Ty powinieneś być znawcą w swoim temacie. Pamiętaj jednak, że seminaria opierają się na współpracy pomiędzy Tobą a promotorem. Dlatego też, jeśli całkiem się nie zrozumiecie, promotor może nakłonić Cię do zmiany tematu na taki, który kompletnie nie będzie Ci pasował. Nie o to chodzi, prawda?

  2. Czy istnieje kontakt telefoniczny, bądź mailowy z promotorem? Promotorzy to też ludzie. Zdarza im się zachorować, wyjechać na konferencję albo po prostu pójść na urlop. Tymczasem Ty właśnie dokonałeś przełomowego odkrycia w swej pracy i chcesz je jak najszybciej skonsultować. Zastanów się, czy Twój promotor będzie w takich przypadkach osiągalny. Nie chodzi o to, żeby ściągać biednego człowieka na wydział prosto z Krety. Dobrze jest jednak umówić się na spotkanie w odpowiadającym Wam obojgu terminie. Przypomnij sobie, jak często spotykałeś (spotykałaś) ewentualnego promotora na wydziale. Czy odpisuje na maile od studentów? Czy w sekretariacie lub dziekanacie można uzyskać informację, kiedy będzie przyjmował studentów? Może teraz wydaje Ci się to błahe, ale będziesz sobie pluć w brodę, jeśli okaże się, że Twój promotor wraca z urlopu dwa tygodnie po oficjalnym terminie oddania pracy czy indeksu.

  3. Czy do tej pory darzyliście się sympatią i szacunkiem? Każdy z nas ma swoje sympatie i antypatie. Zasada jest prosta – albo się kogoś lubi, albo nie. Jeśli już wcześniej miałeś (miałaś) zajęcia z daną osobą i za nic w świecie nie potrafiliście dojść do porozumienia, masz dwa wyjścia. Zaryzykować (bo może akurat masz ku temu powody) i liczyć na to, że jakoś się dogadacie lub poszukać innej osoby.

  4. Ponadto dowiedz się koniecznie, jak wyglądają seminaria u danego promotora. Czy obowiązkowa jest obecność na zajęciach, jak przebiegają i co musisz zrobić na zaliczenie kolejnych semestrów. Zastanów się, czy taki system odpowiada Twojej organizacji pracy.

Po drugie – temat pracy

Poświęć kilka godzin na to, żeby wybrać właściwy temat. Usiądź przed pustą kartką i zastanów się, które zagadnienia poruszane na studiach są Ci szczególnie bliskie. Być może były takie, których nauka naprawdę była dla Ciebie frajdą. Zapisz kilka haseł na kartce. Teraz pora skorzystać z Internetu. Zerknij, jak sformułowane są tematy gotowych prac związanych z Twoimi zagadnieniami. Nie chodzi o to, żebyś napisał dokładnie to samo. Zastanów się tylko, co da się z danych haseł „wycisnąć”. Wena powinna przyjść sama. Zapisz sformułowane przez Ciebie tematy na kartce, tuż pod hasłami. To nie jest ich postać finalna, przedyskutujesz je jeszcze z promotorem. Teraz najważniejsze – sprawdź, czy Twoje tematy mają rację bytu. Ważne jest, czy znajdziesz do nich odpowiednią literaturę źródłową. Zastanów się też, czy będziesz w stanie opisać dany przykład empiryczny, jeśli takowy przewidujesz w pracy.

Po trzecie – systematyczność

Nie ma, że boli – dobrze jest pisać systematycznie. Wymarzona sytuacja to taka, kiedy przynajmniej dwa razy w tygodniu starasz się napisać chociaż pół strony. Wiadomo, że nie zawsze się da i to z różnych przyczyn. Trzeba jednak obudzić w sobie wolę walki. Pamiętaj, że zostawianie sobie wszystkiego na koniec jest złym pomysłem. Musisz mieć czas na ewentualne zmiany koncepcji lub poprawki. Jeśli wybrany przez Ciebie temat pracy wiąże się, nawet niebezpośrednio, z bieżącymi wydarzeniami i aktualnościami ze świata, trzymaj rękę na pulsie. Warto raz w tygodniu przejrzeć zaufane serwisy internetowe w poszukiwaniu informacji. Takie artykuły zazwyczaj nie są płatne, za to mogą zasygnalizować Ci, że będziesz musiał wnieść do swojego działa życia pewne zmiany.

Po czwarte – drobne przyjemności

Pisanie pracy nie może być drogą przez mękę. Jeśli za nic nie potrafisz się już skupić, zrób sobie przerwę. Posłuchaj muzyki, wyjdź na spacer, obejrzyj odcinek serialu. Możesz pobiegać albo poczytać. Zrób po prostu coś, co Cię odpręży i „zrestartuje” Twój umysł. Możesz się też „nagradzać” za postępy w pracy. Załóż sobie, że jeśli napiszesz dziś 5 satysfakcjonujących Cię stron, jutro pójdziesz na zakupy, mecz albo koncert. Nie ma lepszej motywacji niż drobne przyjemności.

Po piąte – obrona

Przed obroną obowiązkowo przeczytaj ponownie (przynajmniej raz) pracę. Pisanie jest procesem długotrwałym. To że roku temu potrafiłbyś (potrafiłabyś) wyrecytować rozdział pierwszy z pamięci, nie oznacza, że teraz też tak będzie. Jeśli nie chcesz zostać zaskoczonym przez komisję – a nie chcesz na pewno – poświęć trochę czasu na odświeżenie sobie treści pracy. Na pewno Ci to nie zaszkodzi, a być może dzięki temu uda Ci się zabłysnąć na obronie.

Tych kilka prostych zasad pozwoli Ci podejść do obrony nieco spokojniej. Stres będzie, ponieważ zawsze jest. O wiele łatwiej jest jednak pójść na ten jeden z najważniejszych egzaminów w życiu ze świadomością, że sam napisałeś (napisałaś) swoją pracę od podstaw i że wiesz, co się w niej znajduje. Powodzenia!

Polecany poradnik - zawiera wzory i przykłady
Zobacz spis treści (PDF)

Pisanie prac: licencjackich, inżynierskich, magisterskich, doktorskich,
na studiach podyplomowych (EBOOK)